- Utworzony
List piąty
Mój drogi,
poczułem dumę, gdy przeczytałem w Twoim liście, że w rozmowach ze swoimi podopiecznymi stosujesz techniki, których nauczyłeś się ode mnie. Wiem, że w raportach nie możesz tego zaznaczać, gdyż Twoi – ciągle jeszcze ustosunkowani w centrali wykładowcy – uznaliby to za dyskredytację ich modelu nauczania. Jednak rób swoje, a pisz w raportach swoje. I tak będziesz rozliczany z efektów, które, w co nie wątpię, osiągniesz.
Pamiętaj nieustannie o podstawowej zasadzie – kieruj uwagę swoich podopiecznych na nich samych. Niech czują się skrzywdzeni przez los i przeciwników, ale także – co istotniejsze – opuszczeni przez przyjaciół i dotychczasowych sojuszników. Niech całkowicie stracą wiarę w tak staromodne wartości jak mądrość, prawda, lojalność czy przyzwoitość. Niech nie zawracają sobie głowy tym, co jest niby słuszne. Nie ma obiektywnej racji, a słusznym jest to, co oni uważają za jedynie słuszne. I niech nie ufają nikomu, także swoim bliskim, żonom i dzieciom.
Pamiętaj, że każdy moment wahania w ich działaniu kwestionuje determinację. A na to nie wolno nam pozwolić. Mają być ostrzy jak brzytwa i całkowicie przekonani, że tylko taki kierunek zapewni im powodzenie.
Wtedy na pewno osiągniemy sukces. A skuteczność będzie wzorcem dla kolejnych adeptów naszego zawodu…
Twój kochający stary M.