Utworzony

Człowiek pospolity(4)

czyli traktat w odcinkach wielu

Oczywiście człowiek pospolity jest za wolnością. Przede wszystkim za wolnością.  I to jest w porządku. Wszak wszyscy są za wolnością. Jednak warto zauważyć, że człowiek pospolity optuje za wolnością przez duże „W”. Ostatnio – dajmy na to –  z determinacją postuluje bezwarunkową wolność dla artystów. Ściślej – dla twórców teatralnych i celebrytów, których uważa za geniuszów. A każdy geniusz – jego zdaniem - może pozwolić sobie  na więcej, na niezwykłe postępowanie. Przekraczające wszelkie normy, zwłaszcza moralne.

Nie będę objaśniać, co to są owe normy moralne, gdyż są  powszechnie znane i stosowane. Także przez człowieka pospolitego, który jednakże nierzadko, a podczas wystąpień publicznych szczególnie, udaje, że nie wie, o czym mowa. Tymczasem wie doskonale, gdyż normy te wyznaje w swoim życiu na co dzień. Głównie dlatego, gdyż uważa się za człowieka przyzwoitego i gryzie go sumienie, kiedy  zachowuje się nieprzyzwoicie. Inaczej – coś go gryzie „w środku”, ponieważ on sam nie za bardzo chce przyznać, że ma sumienie.

O tym, że człowiek pospolity zna normy moralne, o przekraczanie których postuluje dla artystów,  wiedzą doskonale owi geniusze, którzy niekoniecznie są geniuszami. Ale skoro się nimi obwołali, to nie zamierzają (a wręcz przeciwnie) wyprowadzać człowieka pospolitego z błędu. Niech sobie wierzy biedaczysko, wzruszają ramionami.

Video meliora proboque, deteriora sequor –  pisał Owidiusz, co tłumaczy się, że widzę i pochwalam rzecz lepszą, idę za gorszą.  Idę zatem, myśli ów człowiek, jak inni, jak przecież wszyscy za rzeczą gorszą. Dlaczego? Gdyż jestem człowiekiem (może i pospolitym), ale postępowym i preferuję zachowania niekonwencjonalne. Toteż usprawiedliwiam wszelkie ekscesy. W imię nieskrępowanej wolności. I swobody twórczej geniusza.

Historia pokazuje, że chociaż od wieków człowiek pospolity (wbrew współczesnemu poczuciu oryginalności) postuluje wolność dla geniuszów, to przecież  erupcja genialności nie jest oszałamiająca. Niestety wskutek powszechności postulowania pojawiła się niezmierzona ilość szarlatanów z rozdętym ego, a i wielu zwykłych głupców uznało się za geniuszy. Obawiam się, że ten proces nie tyle wygasa, nie tyle utrzymuje się na „normalnym” poziomie, ile wzmaga się. Monstrualnie rośnie.

Nie  martwi to jednak człowieka pospolitego. Niekoniecznie następnym razem, ale na pewno postaramy tutaj zastanowić się, dlaczego tak się dzieje.

Grzegorz Wacławik

Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć

Przysłowie