Utworzony

List dwudziesty ósmy

Mój drogi,
doigrałeś się! Owszem - chaos jaki powstał (czyż mogło być inaczej?!)  to skutek idiotycznej polityki centrali,  czyli starego L. Niemniej zamęt wylał się na cały ten kraj tak dokumentnie, że już sam widok „Producenta” i akolitów jego dziwacznego kościoła „Plus” czy „Minus” budzi pusty śmiech. A to dopiero początek kłopotów. Twoich kłopotów także!

Przestrzegałem Cię przed tym wielokrotnie, ale byłeś na tyle przemądrzały i zadufany, że nie wyciągnąłeś  nawet najbardziej oczywistych wniosków z całej mojej korespondencji. A teraz leżysz ze swoimi podopiecznymi na łopatkach. I na co liczysz?!  Na cud? Taki nie nastąpi, nie tylko dlatego, że to nie nasza dziedzina.

Rzecz jasna, że centrala już wkrótce poświeci swego pupila z całą jego „religią” bez zmrużenia oka. Ba! Nie przyzna się nigdy do pomyłki, choć sam „Producent” skończy marnie.  Ale -  i to powinno mrozić Twoje plecy -  także Twój departament ze stoickim spokojem poświęci Ciebie. Czy nie przestrzegałem Cię  przed takim obrotem sprawy?
I pytanie najważniejsze – czy pojmujesz chociaż przyczyny swojej klęski? Czy wiesz, z jakiego powodu zarówno środowisko „Producenta” jak i  środowisko Twoich podopiecznych nazywają z przekąsem półświatkiem politycznym? Że „As”, z  „Hepostem” i „Alazem” nie dość, że sami wystrychnęli się na dudka, to definitywnie pogrążyli  równie Ciebie! Rozumiesz chociaż tyle?!
 Ale i jest kolejne pytanie - jak zamierzasz rozliczyć się ze swojej misji? Kto za Ciebie ureguluje wszystkie rachunki? Jestem przekonany, że nawet nie pomyślałeś o tym. Otrząśnij się na litość! Gdyż mylisz się oczekując pomocy „Przewodniczącego”. Jego weksle od dawna nie mają żadnego pokrycia, o czym wie każdy, kto ma choć resztki oleju w głowie. Nie pomoże Ci w kłopotach, gdyż za dużo ma swoich problemów.  Wkrótce okaże się, że  kohabitacja z „Asem” i  z całym tym niewydarzonym towarzystwem to  jego kolejny strzał kulą w płot. W sumie – równia pochyła. Niemniej, skoro za długi Twoich podopiecznych zapłacicie obaj, to zadbaj przynajmniej, żeby Twój debet był mniejszy od debetu „Przewodniczącego”. To  może chociaż  świadczyć będzie na Twoją korzyść. Ale sytuacja Wasza jest zła.

Zwłaszcza, że dotarły do mnie słuchy o powstaniu nowej inicjatywy zmierzającej do tego,  aby Twoim podopiecznym (a przy okazji i ich nowym mecenasom) urządzić „dżez, jakiego dotąd nie było”. Słyszałeś o tym?! Nie czy tak?! Jeśli tak, to już wiesz, że nikt nie może zatrzymać tej rosnącej kuli śniegowej.

Nawet nie spoglądaj w moją stronę, bo naprawdę nie chcę Ci pomóc…

Twój kochający stary M.

Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć

Przysłowie