- Utworzony
Sto czterdziesty siódmy
Myśli w czasach zarazy (3)
Trwająca obecnie choroba COVID-19 poświadcza, że świat jest zarówno niepoznawalny, jak i nierządzalny. Ta pochodząca z końca lat 70. ubiegłego wieku teza jednego z ośrodków protestanckich (bodaj francuskich) potwierdza się każdego dnia. Niestety, bardzo tragicznie. Wbrew tęsknotom i aspiracjom możnych, i jak sądzą, wszechwładnych, mimo badań i modeli matematycznych oraz rozwoju nauki i kapitału, pomimo olbrzymich nakładów państwowych i prywatnych nikt doprawdy nie wie, co będzie jutro czy pojutrze. Przeczytałem ostatnio (wywiad w „Sieci” nr 18 z dr. Franciszkiem Rakowskim z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW), że gdy zostanie wynaleziona i upowszechniona szczepionka przeciw wirusowi SARS-CoV-2, to aby uodpornić 30 mln Polaków, trzeba będzie około 300 dni, szczepiąc dziennie po 100 tys. osób! A bez szczepień? Potrzeba także 300 dni, ale pod warunkiem, że dziennie zachoruje, a później wyzdrowieje 100 tys. Aż do dnia, gdy 60 procent społeczeństwa (z 38 mln) zostanie uodpornione. ..
Oczywiście nie wiadomo, ilu z nas jest w tej chwili zarażonych. Reguła jest prosta, jak przy każdej chorobie; badania zleca lekarz. No, ale ile osób przeszło (i będzie przechodzić) chorobę bezobjawowo? Dotyczy to nie tylko Polski, ale całego świata. Także zatem Chin, USA, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpani, krajów Azji, Afryki, Australii. I tak dalej. Jeśli dzisiaj wszystkich zarażonych jest ponad 3 miliony, to ile razy musimy pomnożyć tę liczbę, aby osiągnąć (przynajmniej) jakiś względnie wiarygodny szacunek? Pięć, a może i dziesięć razy? A jak to będzie, gdy szczepionka (i lek antidotum) będą dopiero w grudniu br., czy w przyszłym roku? Wszak teraz jesteśmy dopiero w „podkrytycznym okresie epidemii”.
Zgadzam się z redaktorem Witoldem Gadowskim (https://gadowskiwitold.pl), że najważniejsze jest ustalenie źródła pandemii. Skąd się wirus wziął? Czy SARS-CoV-2 powstał samoistnie? Czy może został wyprodukowany przez człowieka? A jeśli tak, to w jakim celu? I co najważniejsze, czy poznając jego, że tak powiem, strukturę, będzie można skutecznie chorobie COVID-19 przeciwdziałać? Wierzę, że zajmują się tym kompetentne ośrodki badawcze i służby. Martwi, że tylko w zbyt małym stopniu zajmują się tym problemem dziennikarze. Jednak widać, że sporo z nich zapomniało, na czym polegać powinien ten zawód. Samodzielne myślenie i dociekanie prawdy jest już passe`. Niestety, nie tylko w Polsce. I nie tylko w nielubianych przez Państwo stacjach telewizyjnych i gazetach.
No dobrze, ktoś, suflując za Piłatem z Pontu, zapyta: a cóż to jest prawda? I zaraz przecież doda, ile stanowisk, tyle prawd. Nie ma prawdy w ogóle, jest natomiast prawda subiektywna, indywidualna, wyrażająca się w stanowisku: to jest dla mnie prawdziwe, co ja uznaję za prawdziwe. Nie będę ukrywał, że mnie akurat bliżej do scholastyki, niż, dajmy na to, do pragmatyzmu, czy modernizmu. Dlaczego? Ponieważ przez lata potykając się, upadając i powstając, podążam do prawdy, która ma charakter transcendentny. Mimo przestudiowania tony książek, pomimo doświadczeń nierzadko niezwykłych, a nawet niesamowitych, ciągle (jak dziecko) dorastam. Do czego w moim wieku raczej nie wypada się przyznawać, no ale cóż mogę na to? Dorastam do Prawdy, a moja droga wiedzie przez wiarę i rozum, ponieważ wiara wymaga zaangażowania rozumu. Co trudno pojąć pragmatykom. Owszem, niejednokrotnie zalecono mi opamiętanie. Nawet całkiem niedawno przestrzegając mnie przed autodestrukcją umysłu. Wierzę, że z dobrego serca.
Dążę do Prawdy jak miliony chrześcijan, mimo że staliśmy się najbardziej znieważaną religią świata. Open Doors co roku publikuje Światowy Indeks Prześladowań (powstały w 1993 roku dla wewnętrznych potrzeb), ranking 50 krajów, w których chrześcijanie doświadczają największych prześladowań. W 2020 roku żyje w tych krajach ponad 650 milionów wyznawców Chrystusa i aż 260 milionów zmaga się z prześladowaniami o wysokim stopniu. Co kilka minut na świecie ginie jeden chrześcijanin.
W czasach zarazy, jak pewnie niektórzy z Państwa, sporo czytam. Aktualnie i równocześnie dwie wspaniałe książki. Jedna to „Północ południe” Marka A. Cichockiego, a druga „Nowe stare błędy” Fultona J. Sheena. Niewykluczone, że podzielę się wkrótce z Państwem swoimi przemyśleniami.
Z tychże lektur, przede wszystkim…
Cdn.
Grzegorz Wacławik