Utworzony

Sto czterdziesty drugi

Namysły wielkopostne (3)

Czy gdy czynię rzeczy dla mnie dobre, to postępuję słusznie, a gdy rzeczy, których nie lubię, to postępuję źle? Znają Państwo ludzi kierujący się taką logiką? Ja znam. Niemało ich. A na pewno było ich wielu do czasów zarazy. A teraz? Nie wiem. Odkąd poddaliśmy się z żoną dobrowolnej, bezterminowej kwarantannie, moje kontakty osobiste są ograniczone. Pozostaje smartfon i laptop ze swymi licznymi aplikacjami, lecz to nie to samo. Chociaż…

Odbyłem dwie rozmowy. Telefoniczną i poprzez Skype`a. Oto pierwsza. Telefoniczna.

Gdy tylko odebrałem telefon, mój rozmówca zadał powitalne pytanie: co u ciebie słychać? Tyle, że nie dał mi ani chwilki na odpowiedź. Natychmiast, bez wytchnienia, zaczął bowiem opowiadać o sobie. To znaczy, co i jak, kiedy i dlaczego. Czyli co u niego, co jego bliscy, co dzieci i wnuki. Wszakże nic to dzisiaj wyjątkowego, milczałem zatem wyrozumiale. Aż gdy (nieoczekiwanie!) zamilkł, jakby dla przełknięcia śliny, ja…

Niestety. Słaby mam refleks w takich razach. Dopiero zbierałem się do odpowiedzi na jego powitalne pytanie (przypomnę: co u ciebie, czyli niby u mnie, słychać?), gdy nagle postanowił był opowiedzieć mi o kłopotach pewnego, jak się wyraził, zmarłego lekarza z Wuhan. Wzruszyłem się. Mówisz o tym zmarłym doktorze katoliku, o którym dopiero co napisałem, udało mi powściągliwie, ale znacząco (z satysfakcją, jako autorowi Namysłów Wielkopostnych) wtrącić. Ależ skąd! Mój rozmówca bez wahania odrzekł, że mnie nie czytał. Rozczarowany (co tu kryć!) nie dosłyszałem tylko, czy jeszcze, czy w ogóle mnie nie czyta. Zaś, że chiński lekarz był katolikiem, w ogóle nie słyszał. W telewizji, z której zaczerpnął informację, o tym nie powiedzieli. A zresztą, to nie ma właściwie nic do rzeczy, skwitował. Nie potrafiłem się zgodzić, lecz nie mogłem dojść do głosu.

Wreszcie mi się udało. Doktor walcząc o życie swych pacjentów, szukał w tragedii sensu religijnego. Nie mogło być inaczej, rzuciłem do słuchawki. No, niby, tak odpowiedział po chwili, bez przekonania.  I tak rozstaliśmy się. W zgodzie. Jak mi się  wydaje.

Za jakiś czas  odbyłem rozmowę drugą. Ale o niej już jutro…

Cdn.

Grzegorz Wacławik

Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć

Przysłowie