- Utworzony
List osiemnasty
Mój drogi,
słuszne są Twoje uwagi o gasnącej aktywności centrali. Tylko – co z tego? Od czasu gdy na czele departamentu znowu stanął L. niczego dobrego nie można było się spodziewać. Jest to postać wyjątkowo uparta i zadufana w sobie. Dlatego postawił na Janusza P. Osobnika pozbawionego pasji, wytrwałości a przede wszystkim skuteczności. Bez sensu.
Zgoda – zasługi L. są niepodważalne. Tyle że autorskie, niegdyś rewolucyjne metody, w sposób najbardziej oczywisty nie pasują do współczesności. Przekonujemy się o tym codziennie. Tylko przez pewien czas działało to w miarę dobrze. Dzisiaj ten „okręt flagowy” L. dryfuje i wkrótce utknie na mieliźnie. Aż pójdzie w zapomnienie. Jak wiele przed nim.
Tylko nie licz na wyrozumiałość, gdy poniesiesz u siebie porażkę. Jak pisałem Ci niejednokrotnie centrala nigdy nie przyznała się i nie przyzna do błędu. Chociaż będzie on widoczny dla wszystkich gołym okiem, zawsze winnym będziesz Ty, funkcjonariusz terenowy.
Zważ, że wszystkich nas (od najniższego funkcjonariusza po wysokiego zwierzchnika) obowiązuje dyscyplina. Zaś krytyka jest dopuszczalna, tylko wówczas, gdy jest konstruktywna. Rozumiesz? Nie bez powodu został wymyślony taki bon mot przez naszych poprzedników. Dzięki temu nasza droga jest usłana sukcesami, a porażki zniknęły w niepamięci. Razem z ich autorami.
Nie licz więc na wyrozumiałość, gdy choć na chwilę zatrzymasz tę sztafetę zwycięstwa. Mówię poważnie - wpadł mi w ręce (jakkolwiek to zabrzmi komicznie) arkusz Twojej oceny. Nie wygląda to dobrze. Powiem krótko – więcej tam minusów niż plusów. Zarzuca Ci się, że - słuchaj uważnie - niejako zauroczyłeś się swoimi trzema podopiecznymi, gdyż są doświadczonymi ludźmi z widocznymi sukcesami. I wskutek tego nie dostrzegasz w środowisku młodych wilków, którzy znacznie skuteczniej realizowaliby nasze projekty. Przemyśl to i rozejrzyj się uważnie dookoła. Wprawdzie ocena Twoja nie jest jeszcze niedostateczna, ale ledwie mieścisz się w dolnej części arkusza. Czekam zatem na optymistyczne wieści.
Twój kochający stary M.