Utworzony

List szesnasty

Mój drogi,

zrozumiałeś mnie niestety opacznie. Pod żadnym względem nie sugerowałem Ci, żebyś pracował nad wytworzeniem samowiedzy u Twoich podopiecznych. Z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze jest to niemożliwe – wybraliśmy celowo osobniki o nieskomplikowanych umysłach i słabych charakterach. Nieoczytane i kompletnie pozbawione erudycji. I po drugie - samowiedza jest wszakże uporządkowaną wiedzą, a dotyczy ogólnej i szczegółowej  wiedzy o sobie. Oczekiwanie w tych przypadkach twórczej refleksji byłoby naiwnością; czy posądzasz mnie o wiarę w cuda? Nie, to nie nasza domena.

Naszym polem jest  wszak  nieustanne wytwarzanie obawy i niepewności o ich własny los. I  dlatego właśnie zwracałem Ci uwagę na właściwą rolę strachu w Twoim postępowaniu z podopiecznymi.  Twoją rzeczą jest utrzymanie ich w nieustannym niepokoju o jutro i pojutrze. Spraw, aby ich myśli w panice uciekały do dnia jutrzejszego, nawet gdy – w swoim mniemaniu – poczują aktualnie jakąkolwiek satysfakcję. Natychmiast pospieszaj  do nich z pytaniem: a co będzie jutro,  gdy trzeba będzie zderzyć się z praktycznym życiem?

Tylko wówczas będą histerycznie podążać za celami, jakie im wyznaczysz. Zważaj, aby te cele miały swoją miarę i były prawdopodobne. Wiem, że nie będziesz na tyle nierozsądny, aby obiecywać rychłe spełnienie ich marzeń. Mimo, że nie są one skomplikowane – każdy z nich chce mieć kasę i wpływy -  są  jednak, jak wiesz, nierealne. Dlatego powtarzaj, że owszem jest to możliwe i w ogóle będzie fajnie, niemniej trzeba jutro zapłacić zaległy czynsz, ratę kredytu i zaplanować wydatki ostatniej ( tak, tak – kiwaj ze współczuciem głową) kwoty pobranej z karty debetowej. Gdy ugrzęzną w jutrze i pojutrze – wówczas ich masz. Zrobią, co im podsuniesz.

Pamiętaj, że Twoim największym wrogiem jest maksyma żyj tak, jakbyś jutro miał umrzeć. O czym przypomina Ci

Twój kochający stary M.

 

 

Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć

Przysłowie