Utworzony

List piętnasty

Mój drogi,

masz rację, kiedy piszesz o roli strachu. Jednak nie jestem pewny, czy dobrze rozumiesz jego szczególną rolę w naszym działaniu? Nie chodzi przecież o to, abyśmy poświęcali energię zwykłym, pospolitym tchórzom. Byłoby to niewybaczalne marnotrawstwo! Nie o to nam chodzi, abyśmy pracowali nad wszystkimi. My wybieramy niektórych, o czym wydaje się zapomniałeś, pisząc swoją analizę.

Owszem – ludzi odważnych nie jest wielu. Co, jak wydajesz się sądzić, ułatwia naszą pracę. Nic bardziej błędnego. Utrudnia ją niemiłosiernie, gdyż są nie do pozyskania. To oni w ostatecznym rozrachunku triumfują, a nawet gdy ponoszą życiowe klęski, ogłaszają (sami lub poprzez swoich zwolenników), że zwycięstwo należy do nich - jeśli nie na tym, to na pewno na tamtym świecie. I z tym nie da się dyskutować racjonalnie. Ani przeciwdziałać skutecznie.

Kiedyś przypomnę Ci w miarę szczegółowo o trwających wiele dziesiątków lat wysiłkach centrali nad podważeniem tego bastionu. Działania nasze  nie tylko nie ustały obecnie, ale stały się bardziej intensywne. Nasi przeciwnicy nazywają je relatywizacją wartości, zwłaszcza takich właśnie jak odwaga czy honor. I, wydaje się metodykom z centrali, można by na to machnąć ręką powierzając się dobroczynnemu – z ich punktu widzenia – działaniu czasu, gdyby nie coraz dokuczliwsze porażki. Ale centrala nigdy się do nich nie przyzna.

Nie miej złudzeń, bo  gdybyś poniósł klęskę w Twoim środowisku, nikt z centrali  nie ujmie się za Tobą. Możesz być pewny – usłyszysz zarzut o niewłaściwym postępowaniu i  o niezgodności  Twoich wysiłków z instrukcjami centrali. Możesz być pewny, że padną zarzuty o ignorowaniu gęstego od metod postępowania przekazu telewizyjnego czy w ogóle medialnego, o nietrafnej analizie zachowania się pupilów centrali, a w efekcie – o Twoim nierozgarnięciu. To sobie zakoduj – centrala jest bezbłędna! Tak było jest i będzie.

Dlatego nie rozpraszaj wysiłków, póki nie zdobędziesz całkowicie swoich podopiecznych. Są wystarczająco tchórzliwi, aby zostać w swoim środowisku przykładami odwagi. Ale bezwarunkowo muszą uwierzyć w siebie. Owszem, są na dobrej drodze, ale Twoje dywagacje o strachu jakimi mnie uraczyłeś, mogłyby być dla nich niebezpieczne. Pamiętaj – nie pojechałeś tam na kongres psychologiczny, ale do konkretnej roboty. O czym przypomina Ci

Twój kochający stary M.

 

Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć

Przysłowie