- Utworzony
Pięćdziesiąty szósty
Ponieważ Pani Agnieszka uznała, że źle mi idzie pisanie o mądrości i w ogóle na moim miejscu zważałaby co pisze gdziekolwiek (podobne „rady” otrzymywałem w PRL, ale również z nich nie korzystałem), postanowiłem, że najbliższy czas poświęcę pisaniu o głupocie. Zwłaszcza, że głupota jest cieniem mądrości podążając za nią krok w krok. O czym przekonujemy się przecież nie tylko z Ksiąg Koheleta.
Zatem - także (zwłaszcza?) dzisiaj głupi nie wie, co mu wolno, a czego mu nie wolno. Czy to wynika, jak domniema Platon, z braku rozeznania dobra i zła? Czy głupota praktyczna jest nieumiejętnością dobrego postępowania? I czy można się z tym zgodzić?
Zapewne wielu powie, że i owszem, ale także wielu zaprotestuje. To zrozumiałe, zdaje się powiadać Arystoteles poniekąd wskazując na tych drugich, nikt nie chce się przyznać do tego, że jest głupi. Głupiemu można wiele powiedzieć, ale jednego na pewno nie. Wykazać, że jest głupcem, nie wolno mianowicie. Wtedy ów człek nie tylko poczuje się wykluczony i napiętnowany, ale ogłosi wszem i wobec, że jest prześladowany za… mądrość. Jako jedyny, dajmy na to, sprawiedliwy czy godny zaufania. Niestety, głupota nie ciąży głupiemu człowiekowi i stąd tyle wrzasku mędrków dookoła.
Czy głupota oznacza brak należytego poznania określonego przedmiotu poznania? Nie tylko w etyce refleksja nad głupotą wiąże się z pojęciem niewiedzy - po łacinie ignorantia. Kto nie wierzy, niech zapyta Panią Agnieszkę, która jest wszechstronnie wykształcona: mając jako jedne z ukończonych studiów, także filozoficzne. Pisownia oryginalna.
Jednak, nie zważając na nic, podążajmy dalej za głupotą. Pamiętając jednakowoż, że nie wolno uciekać się do uproszczeń – nie nazywa się głupcami ludzi, którzy nie są zdolni do używania rozumu. Czyżby zatem, rodzić się może pytanie, głupotę daje się wyeliminować przez wykształcenie? Tak wszakże sądzono w czasach oświecenia. Sam Immanuel Kant twierdził, że głupota jest kalectwem rozumu, co bezmyślnie zdaje się podtrzymywać niemała grupa polityków, celebrytów i tzw. autorytetów. Owszem, jest wystarczająca ilość przykładów świadczących, że głupota nie wyklucza się z inteligencją. Nie tylko mam na myśli ludzi w wysokim IQ (iloraz inteligencji) miewających głupie, a nawet wyjątkowe głupie pomysły. Nie tylko niestety o tych osobnikach myślę, bo – jak uczy historia, literatura i, jakby tu rzec, życie – jest ich sporo, a w dzisiejszych czasach są to wręcz tłumy.
Z czego może wynikać głupota? Z emocji; na przykład z gniewu. Gniew mieszka w duszy głupca, przypomina Biblia. Ale głupota może wynikać też z myślenia w kategoriach wyłącznie jedynej słusznej racji. Najczęściej – uczonej racji.
„Uczoność” w słowniku poprawności postnowoczesnej oznacza jeśli nie sam ateizm, to przynajmniej agnostycyzm lub, idąc dalej, racjonalizm (swoisty). Czyli – odrzucenie zabobonu, czy jak kto woli „średniowiecza”. Skoro dotarcie do prawdy samym rozumem okazuje się aż nadto widocznie, niejako namacalnie, niewystarczające, francuski filozof Frédéric Lennoir wyrażający, jak się wydaje, w imieniu tych wszystkich, którzy odrzucają religię (około 60 procent mieszkańców Europy), zaproponował „laboratorium, w którym powstają nowe wierzenia”. I tak, o czym już pisałem w „Czterdziestym trzecim”, oświeceni - bynajmniej nie w Kantowskim znaczeniu – wierzą w reinkarnację, praktykują neospirytyzm, kultywują zasady feng shui?, wyznają telepatię. Itp. Czyli – wierzą w jedyną słuszną rację wyhodowaną tym razem w laboratorium Lennoira lub w innych „parkach naukowych nowych wierzeń”, a odwołującą się do intuicji, wewnętrznych wizji czy oświeceń. Dodajmy - owe parki są „uzupełnieniem” wykształcenia uniwersyteckiego. Czy to jest mądre, czy głupie?
Sami sobie odpowiedzcie. Być może i tym razem napisze do mnie Pani Monika w podobnym stylu, co niegdyś: „Nie wiem, czy pana jeszcze ktoś rozumie”. Z tego co mi wiadomo, Pani Monika nie jest odosobniona w swojej trosce o mnie. Nie wykluczam również, że odezwie się równie smakowicie, jak ostatnio Pani Agnieszka.
Wierzę jednak, że jak to już się zdarzyło, ktoś odpowie Pani Monice: „sądząc po ilości poślubień (FB) - sporo ludzi rozumie”. Przyznam szczerze, że piszę przede wszystkim dla tych, którzy rozumieją. Którzy świetnie rozumieją, dlaczego dzisiaj podjąłem temat głupoty.
Czyż nie jest to wystarczająco satysfakcjonujące?
Cdn.
Grzegorz Wacławik
PS 1. Dziękuję za inspirację ks. Andrzejowi Zwolińskiemu, którego teksty czytam zachłannie.
PS 2. Nie będzie mnie tu jakiś czas. Wybieram się w Alpy. Jeśli Bóg pozwoli, wrócę pod koniec czerwca.