Utworzony

List dwunasty

Mój drogi,

zdumiałeś mnie. Twoja relacja ze spotkania podopiecznych wprawdzie zaczęła się interesująco, niemniej z minuty na minutę, właściwie ze zdania na zdanie wzbudzała moje osłupienie. Owszem – dobrze, że  wreszcie doprowadziłeś do podziału zdań. Że „As”, jako najbardziej ofensywny będzie odpowiadał za lansowanie ideologii tego towarzystwa, "Hepost" za rozmowy ze środowiskami przeciwników, zaś „Alaz”, jako mózg pozostając w cieniu - za plotki. Odpowiada to ich charakterom i dobrze rokowałoby na przyszłość. Ale czy tak się stanie?

Po Twoim ostatnim liście - wątpię. W jakim celu wprowadziłeś na ten konwentykl rozważania o sensie życia, o prawdzie? Co chciałeś osiągnąć? Skłonienie podopiecznych do dociekania prawdy nie jest naszym zadaniem. Czy o tym zapomniałeś? Wiesz, jak kończą się tego typu doświadczenia, że wspomnę Ci chociażby tego nieszczęsnego prokuratora z Judei, czy niefortunne losy owego słynnego rosyjskiego studenta, który zabił lichwiarkę i jej siostrę Lizawietę.

Jedyną prawdą jest nasza prawda, a wszystko inne to oszołomstwo. Tymczasem gdy Twoi podopieczni zaczęli zastanawiać się nad sensem i prawdą (swoją drogą skąd przychodzą im do głowy takie pomysły), nie interweniowałeś. Ba! Jak piszesz do mnie z wyraźnym ukontentowaniem – niejako wspierałeś te konfabulacje.

 Nie potrafię tego pojąć! Przez trzy godziny pozwoliłeś na takie bezeceństwa?! Czyż ich życie codzienne, to co jest realne nie jest znacznie bardziej warte, by być jedynym tematem spotkań? Owszem – niech wybiegają myślami w przyszłość, ale tylko po to, aby sprytniej nad nią zapanować. Niech  kombinują: z kim i za ile. I nieustannie niech zatrważaj ich wątpliwościami, co będzie jutro lub pojutrze, gdy wskutek własnej nieudolności znajdą się na marginesie.

Dlaczego zapominasz o misji, którą Ci powierzono. Czy przybyłeś tam po to, aby  nauczać?! Nie – wręcz przeciwnie. Czy masz być bierny? Nie – wręcz przeciwnie. Więc?!

Daję Ci  dziesięć dni na przemyślenia. Nie będę do Ciebie pisał przez ten czas, a Ty odezwij się do mnie przed moim powrotem.

Twój  kochający  stary M.

 

 

Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć

Przysłowie