Utworzony

List jedenasty

Mój drogi,

oczywiście, że żyjemy  w czasach cywilizacji obrazu, ale nie wolno ani na chwilę zapominać o roli słowa. To słowo zmieniało i ciągle zmienia świat. Wielokrotnie zapewne stałeś w gronie osób podziwiających dzieła uznanego za niepospolitego malarza czy rzeźbiarza; ileż tam pada słów dociekających, co artysta miał na myśli,  czy też jaką wyrażał ideę lub w jakim znajdował się nastroju! A jak jest z wybitnymi dziełami muzycznymi? Czyż nie słowami ludzie opisują inspiracje, dajmy na to, Mozarta czy Chopina? Pamiętaj o tym, a nade wszystko nie pozwól zapominać o tej oczywistości swoim podopiecznym.

Ucz ich używania słowa. Pisałem już o zasadzie odwracania znaczeń. Wiem, że nie masz do czynienia z wybitnym oratorami. Ale dla osiągnięcia celu nie są Ci do niczego potrzebni. Oni nie mają porywać słuchaczy pięknymi figurami retorycznymi, a wręcz przeciwnie – ich atutem winna  być pewna niezdarność w wyrażaniu myśli.  Nie muszą wiedzieć, co mówią, niech mówią, co wiedzą. Niejednokrotnie Ci już pisałem na ten temat. Nie mają wierzyć, ale być pewnymi, że to co mówią jest jedynie słuszne, a każdego kto ośmieliłby się to zakwestionować, niech bez zmrużenia oka nazywają kłamcą. Niech grożą mu prokuraturą i sądami.

Pamiętaj - puszczana przez nich w obieg plotka musi być przez uznana za trudną, ale niepodważalną  prawdę. I stąd jej dyskretna i poufna, co muszą podkreślać przy jej wypuszczaniu, forma. Wtedy będziemy na właściwej drodze.

Pod tym względem Twoi podopieczni są wyjątkowo utalentowani; jest w nich wystarczający zasób megalomani i bezczelności. I – co najbardziej dla nas korzystne – brak samowiedzy. Bardzo gorliwie trzymają się tego co „pewne”, a pewne jest dla nich to, co zdołali „ustalić” jako pewne. Mam nadzieję, że rozumiesz celowość zastosowania przeze mnie tych cudzysłowów; w wypadku ludzi, którzy przyjmują jako prawdę objawioną tak zwaną wiedzę  potoczną, pozbawioną najmniejszego pierwiastka samodzielnej spekulacji mówienie o pewności ich twierdzeń czy ustaleń byłoby humorystyczne.

A nam nie jest (jeszcze) do śmiechu; mamy dużo pracy. O czym Ci przypomina…

Twój kochający Stary M

 

Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć

Przysłowie