- Utworzony
Pierwszy
Jestem z Zagłębia. Nie tylko dlatego, że urodziłem się i przez pierwsze trzydzieści lat swojego życia mieszkałem w Sosnowcu i nie tylko dlatego, że moi rodzice byli sosnowiczanami i tutaj są ich groby. Nie tylko dlatego, że ciągle mieszkają tu moje siostry z mężami i wielu przyjaciół, ale także dlatego, że znakomitą większość swojego zawodowego życia spędziłem w Zagłębiu Dąbrowskim. I dlatego mój „Pamiętnik osobisty”.
Jestem z Zagłębia i mówię o tym otwarcie, chociaż z ust moich interlokutorów nierzadko słyszałem, że raczej powinienem się wstydzić niż chlubić. Na przykład Kazimierz Kutz czy śp. Michał Smolorz (z którym wielokrotnie nie tylko rozmawiałem, ale także biesiadowałem) dowodzili, że o ile na wschodnie rubieże (Syberia) carskiego imperium rosyjskiego zsyłano więźniów politycznych, to na zachodnie (Zagłębie Dąbrowskie) zsyłano kryminalistów. Sugestia zatem, że i jedni i drudzy zawierali związki z tubylcami, z których rodziły się dzieci, była nieodparta. Więc i ja, niejako w tym kutzowsko-smolorskim biologicznym miszmaszu, ciągu muszę być w jakimś stopniu przynajmniej potomkiem kryminalisty rosyjskiego. Słyszałem to niejednokrotnie, więc morda w kubeł, a nie prężenie piersi! A ponieważ uważam to za piramidalną bzdurę, także z tego powodu „Mój pamiętnik osobisty”
Jestem stąd. W Sosnowcu w parafii pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny zostałem ochrzczony, tutaj poszedłem do I Komunii Świętej i tutaj ksiądz Zdzisław Wajzner (jeszcze wikariusz, gdyż proboszczem został pod koniec 1978 roku) udzielił mi ślubu kościelnego. W Sosnowcu chodziłem do szkoły podstawowej i średniej, stąd dojeżdżałem na studia do Katowic, a w Będzinie podjąłem swoją pierwszą pracę. W Dąbrowie Górniczej założyłem znaczące stowarzyszenie, które nadal prowadzę. Tutaj, w Zagłębiu Dąbrowskim pracuję obecnie. Także akcja mojej powieści „Czas ostateczny” w zasadniczej części rozgrywa się w Sosnowcu, a słuchowisko radiowe „Kaseta” nie powstałoby, gdyby nie doświadczenia Zagłębia Dąbrowskiego. Nie wspominając już napisanych licznych artykułów prasowych. Dlatego „Mój pamiętnik osobisty”.
Cdn.
Grzegorz Wacławik